niedziela, 8 kwietnia 2012

Dawno już nie pisałam. Jakoś tak mało czasu miałam na to. Dużo się znów zmieniło. W końcu z Mileną jest dobrze, z Zosią także. Teraz się już na prawdę dobrze ułożyło.Wolałabym żeby zostało tak jak jest, mimo tego że tęsknię za niektórymi osobami, ale to jest już daleka przeszłość. Nie wiadomo czy pojadę na te kolonie. Bo Martyna jeszcze pewna nie jest. A bez niej nie mam zamiaru. I do Anglii to też nie wiadomo. Musiałam bym mieć 14 lat abym mogła lecieć sama z bratem. Niestety jeszcze nie mam więc lipa. A mamą na pewno nie pojadę. Musiałaby zostać bo jej tata, mój dziadek jest niepełnosprawny i nie może go zostawić na dwa tygodnie bez opieki. Jest jeszcze mój tata ale to jest nie możliwe. Właściwie to nawet nie wiem czy go mogę nazwać tatą. Ale zbaczam z tematu. Zobaczy się jak to będzie. Na 4 dni był u nas Alek, było świetnie jak zwykle. Od rana do nocy na dworku. Martyna też wpadała. Mmm cudownie jest no. A jeszcze lepiej bo poznałam tego Dawida. Wydaje się sympatyczny. Ale strasznie nam dużo osobie powiedział -.- We wtorek idę na straż więc może On tam będzie. Jeśli nie to i tak będzie fajnie. Wraz Olcią i Klaudią wpadniemy po Sabatkę i się zobaczy co dalej. Pewnie Kacper i Kuba będą. Małe wieśniaki ;* . W poniedziałek długo oczekiwana sesja z Zosią. Kochanie musisz wziąć tą lustrzankę od taty. Zajebiste zdjęcia muszą być. Dziś jest z leksza w złym humorze bo nie lubię świąt. Ale myślę że jeszcze mi przejdzie. Życzę wszystkim wesołych i radosnych świąt, smacznego jajka przede wszystkim oraz bardzo mokrego dyngusa.




1 komentarz: